Na najbliższym pokazie zaprezentujemy film Portret kobiety w ogniu, w reżyserii Céline Sciamma. Film Céline Sciammy z miejsca podbił serca publiczności festiwalu w Cannes i uwiódł jurorów, którzy nagrodzili go za scenariusz. Subtelny, a przy tym ognisty melodramat francuskiej reżyserki to pochwała kobiecego spojrzenia i jego

Już 18 października do polskich kin wejdzie jeden z bardziej oczekiwanych filmów tej jesieni. Aktivist jest jednym z patronów medialnych filmu “Portret Kobiety w Ogniu”. Obserwujcie naszego Facebooka, bo przygotowaliśmy dla Was dużo zaproszeń na pokazu tego filmu w warszawskim Kinie Muranów! Podsycany przez tajemnicę, płomień zakazanej miłości wybucha ze zdwojoną siłą – przekonuje najpiękniejsza love story roku, „Portret kobiety w ogniu”. Film Céline Sciammy z miejsca podbił serca publiczności festiwalu w Cannes i uwiódł jurorów, którzy nagrodzili go za scenariusz. Subtelny, a przy tym ognisty melodramat francuskiej reżyserki to pochwała kobiecego spojrzenia i jego imponujący manifest. Opowieść o miłości wyprzedzającej swój czas i intymnej więzi zdolnej przełamać niejedno tabu, ubiera w kostium – akcja rozgrywa się w Bretanii w 1770 roku – jak najbardziej współczesne pragnienia i uczucia. Bohaterkami filmu są szykowana do aranżowanego małżeństwa arystokratka Heloiza oraz przybyła z Paryża malarka, Marianna. Ta druga ma namalować portret tej pierwszej, ale w sekrecie: Heloiza nie chce bowiem pozować, buntując się w ten sposób przeciwko przymusowemu zamążpójściu. Marianna dyskretnie obserwuje swoją modelkę, intensywnie tworzy, ale niszczy kolejne wersje obrazu. Czuje, że nie pozna prawdziwego oblicza młodej kobiety tak długo, jak sama będzie ukrywać własne. Czasem burzliwa, jak ocean u wybrzeży Bretanii, czasem intymna, jak cisza panująca w malarskiej pracowni; relacja pomiędzy obiema kobietami przyjmie nieoczekiwany kierunek. Arystokratkę i artystkę połączy wspólna tajemnica. Ta mistrzowsko poprowadzona opowieść o zakazanym uczuciu działa jak iskra, rozpalając wyobraźnię widowni. Zmysłowy, romantyczny, a zarazem drapieżny, „Portret kobiety w ogniu” umyka melodramatycznym kliszom – przede wszystkim dzięki pełnokrwistym, odważnym bohaterkom, które rzucają wyzwanie swoim czasom.
Bilety na filmy z cyklu "Mistrzowie Kina Mastercard" wciąż można nabyć w kasach kin oraz na stronie Multikina (cena biletu będzie zgodna z cennikiem obowiązującym w danym mieście). "Zaludniona prawie wyłącznie przez kobiety, filmowa rzeczywistość Sciammy rozszerza się coraz bardziej. Zagarnia też kolejne języki i gatunki filmowe.
Portrait de la jeune fille en feu2019 7,8 20 612 ocen 18 712 chce zobaczyć 7,8 35 ocen krytyków {"rate": Strona główna filmu Podstawowe informacje Pełna obsada (25) Opisy (5) Opinie i Nagrody Recenzje (5) Nagrody (47) Forum Multimedia Wideo (4) Zdjęcia (8) Plakaty (27) Pozostałe Ciekawostki (2) Powiązane (1) Newsy (53) {"type":"film","id":829444,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Portret+kobiety+w+ogniu-2019-829444/tv","text":"W TV"}]} Pełna obsada i twórcy (25) Obsada Twórcy Inne {"ids":[10158425,10158426,10158436,10158435,10235846,10158437,10158438,10158439,10158432,10158433,10264416,10158434,10507922,10264418,10264417]}reżyser Céline Sciamma Céline Sciamma scenariusz Céline Sciamma Céline Sciamma zdjęcia Claire Mathon Claire Mathon muzyka Jean-Baptiste de Laubier Jean-Baptiste de Laubier Arthur Simonini Arthur Simonini montaż Julien Lacheray Julien Lacheray scenografia Thomas Grézaud (scenograf) Thomas Grézaud kostiumy Dorothée Guiraud Dorothée Guiraud produkcja Véronique Cayla (producent) Véronique Cayla Bénédicte Couvreur (producent) Bénédicte Couvreur Rémi Burah (koproducent) Rémi Burah Olivier Père (koproducent) Olivier Père dźwięk Valérie Deloof Valérie Deloof Daniel Sobrino Daniel Sobrino Julien Sicart Julien Sicart
19. MFF Nowe Horyzonty otworzy 25 lipca polska premiera Portretu kobiety w ogniu, nagrodzonego na festiwalu w Cannes za scenariusz – zdaniem organizatorów Nowych Horyzontów – największego odkrycia spośród tytułów prezentowanych w tegorocznym canneńskim konkursie.
Portret kobiety w ogniu, wyreżyserowany według własnego scenariusza przez francuską reżyserkę Céline Sciammę (rocznik 1978), zachwyca malarskimi kadrami. Ale nie za piękne zdjęcia, a za scenariusz otrzymał on nagrodę na ostatnim festiwalu w Haenel i Noémie Merlant – bohaterki filmu Portret kobiety w ogniuAkcja dzieje się w XVIII wieku w Bretanii. Fabuła opowiada o rodzeniu się uczucia między dwiema kobietami. Pierwsza ma być wkrótce wydana za mąż; druga jest malarką, zatrudnioną do namalowania portretu pierwszej dla jej przyszłego męża. Ta, która ma być portretowana nie chce tego aranżowanego zamążpójścia, a więc nie ma mowy o pozowaniu. Malarka może ją tylko obserwować i malować z pamięci, a do tego po kryjomu. Kobiety stopniowo zbliżają się do siebie…Jest to film z tajemnicą. Do końca trudno odgadnąć, jak ta historia się potoczy i do czego doprowadzi. Nie ma wiele dialogów. Napięcie budowane jest za pomocą spojrzeń i gestów. Jest nawet scena, w której bohaterki mówią sobie, jak jedna drugiej czytała mowę ciała. Obie są bardzo ładnymi kobietami, co podkreśla jeszcze kontrast z niezbyt urodziwą służącą – trzecią bohaterką. Atutem Portretu kobiety w ogniu są bezbłędnie obsadzone aktorki. W obsadzie jest jeszcze czwarta kobieta, z rzadka pojawiająca się na ekranie, matka portretowanej. Mężczyźni są praktycznie nieobecni, jeżeli nie liczyć pierwszej sekwencji i migawki pod koniec filmu. Wszystkiego razem może około 2 wątkiem jest ukazanie procesu malowania portretu, co jest samo w sobie kobiety w ogniu to kino artystyczne. Urzekają nie tylko zdjęcia plenerowe, wnętrza też są perfekcyjnie sfotografowane i idealnie zgrane z kostiumami. W finale filmu rozbrzmiewa muzyka Vivaldiego. Można Materiał prasowy Gutek Film
Opowieść o miłości wyprzedzającej swój czas i intymnej więzi zdolnej przełamać niejedno tabu, ubiera w kostium – akcja rozgrywa się w Bretanii w 1770 roku – jak najbardziej współczesne pragnienia i uczucia. Bohaterkami filmu są szykowana do aranżowanego małżeństwa arystokratka Heloiza oraz przybyła z Paryża malarka, Marianna. Ta druga ma namalować portret tej pierwszej
Portret kobiety w ogniu – nagrodzony za scenariusz w Cannes, osiemnastowieczny romans w reżyserii Celine Sciammy, autorki Mam na imię Cukinia. Tak, to przede wszystkim historia miłosna, ale i proces artystycznego tworzenia, który jest mocno związany z procesem zakochiwania się – a może na odwrót? Film o sztuce z wieloma nawiązaniami malarskimi, film o miłości trudnej, niemożliwej, skomplikowanej bo miłości lesbijskiej. Jest i tu też miejsce na delikatny feminizm. Wszystko to opowiedziane piekielnie drobiazgowo, ale i subtelnie. Dla kogoś, kto lubi się wpatrywać w postacie, ich psychikę, delikatne gesty i w naszej recenzji, na którą zapraszamy 😊 Tytuł: PORTRET KOBIETY W OGNIU - recenzja - Recenzje filmów - podcast Seria: Recenzje filmów Autor: Marciniak Marcin , Libera Michał Lektor: Marciniak Marcin, Libera Michał Wydawnictwo: Recenzje filmów Język wydania: polski Język oryginału: polski Data premiery: 2021-10-26 Rok wydania: 2019 Format: MP3
DKF Zamek: Portret kobiety w ogniu - Sala 1. Podsycany przez tajemnicę, płomień zakazanej miłości wybucha ze zdwojoną siłą – przekonuje najpiękniejsza love story roku, „Portret kobiety w ogniu”. Film Céline Sciammy z miejsca podbił serca publiczności festiwalu w Cannes i uwiódł jurorów, którzy nagrodzili go za scenariusz.

Czy można poznać drugiego człowieka, zamieniając z nim kilka słów? Zdawać by się mogło, że absolutnie nie, że jest to irracjonalne pytanie, ponieważ rozmowa to pierwszy krok do zawiązywania nowych znajomości. Ale Céline Sciamma postawiła sobie wyzwanie i zaczęła pracę nad swoim opus magnum, bo na takie właśnie miano zasługuje "Portret kobiety w ogniu". Motywem przewodnim filmu jest mit o Orfeuszu i Eurydyce. Czy warto się odwrócić, by zapamiętać na zawsze obraz powabnej damy, czy może iść uparcie przed siebie, poddać się zasadom i rozwijać swą miłość? Wiele pytań, na które każdy powinien znaleźć swoją własną odpowiedź po seansie. Jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku opowiada historię dwóch kobiet – dziewczyny z dobrego domu - Héloïse oraz malarki Marianne, która ma za zadanie sportretować młodą damę bez jej wiedzy. Akcja dzieje się w roku 1760 w Bretanii. Absolutne pierwszeństwo w tej recenzji należy się dwóm odtwórczyniom głównych ról - Adèle Haenel (arystokratka) i Noémie Merlant (artystka). Ich gra jest wymyśleniem aktorstwa na nowo. Zaczynając od tego, co najważniejsze w filmie tego typu – czuć między nimi elektryzującą chemię. Ekranowe uczucie jest bardzo wiarygodne. Trudno wyobrazić sobie inny duet w tej produkcji, odjęcie którejkolwiek z pań byłoby ciosem dla arcydzieła Sciammy. Kolejnym konstytutywnym aspektem gry aktorskiej jest mimika oraz gestykulacja – w końcu na tym właśnie opiera się wszystko, jest to clou relacji kobiet. Porozumiewają się językiem ciała. Poznają się coraz głębiej, wymieniając krótkie spojrzenia, drapiąc się po czole, przygryzając wargi – wszystko ma swoje uzasadnienie. A wyczyn Haenel z zakończenia filmu po prostu trzeba zobaczyć. Do reżyserii i scenariusza również nie można mieć zastrzeżeń – dzieło zostało nagrodzone w Cannes właśnie za scenariusz. Będąc przy temacie Cannes, "Portret kobiety w ogniu" otrzymał również Queer Palm – za najlepszy film o tematyce LGBT. Przejdźmy jednak do samego scenariusza. Jest on wymierzony w punkt. Nie ma niepotrzebnych scen, wypełniaczy, dialogi ograniczone są do niezbędnego minimum, ale jest to atut, nie przywara (może tylko Quentin Tarantino miałby co do tego zastrzeżenie). Dostajemy wybitny obraz, bez odprysków czy niepotrzebnych ruchów pędzlem. Istny majstersztyk, klasa światowa. Trzeba naprawdę tęgiej głowy, by nakręcić film w jednym domu i jednym plenerze. Tutaj się to udało. W filmie mamy rok 1760, kiedy na świecie romantyzm pukał lekko do drzwi. Ale tutaj romantyzm wchodzi cały na biało. Bohaterka stojąca na brzegu, o który rozbijają się fale, wygląda jak jedna z postaci z obrazów Caspara Davida Friedricha. Można delektować się obrazem, jaki serwuje nam wybrzeże, błękitem wody czy pięknymi skałami. Odpłynąć w krainę zapomnienia można również przy pomocy zmysłu słuchu. Czasem warto zamknąć oczy i wsłuchać się w szum fal czy skwierczenie ogniska. Niesamowite doznanie, którego dostarcza nam sama natura. Ale kiedy akcja przenosi się do środka, wcale nie jest gorzej. Powalający efekt daje światło, które bije od świec (trudno wierzyć, by było ono sztuczne, ale jeśli tak jest to praca jest warta docenienia) ciekawy kontrast między scenami ze służącą a pomieszczeniem służącym za pracownie malarską – ciemność, szarość – czysta biel. Każdy kadr mógłby być powieszony nad łóżkiem jako cudowny obraz, a na szczególne uznanie zasługuje ten, gdy po przyjeździe malarka zasiada nago przed kominkiem. Uczta dla oczu. Trudno nie pochylić się nad kostiumami. Najbardziej wybija się cudowna zielona suknia, która używana jest do namalowania portretu, należąca do Héloïse. Jej barwa tworzy kontrast z czerwoną kreacją Marianne. Często serwowana nam jest cisza, dzięki której możemy doświadczyć wyżej wymienionych doznań. Muzyki prawie nie ma, ale absolutnie nie można powiedzieć, że nie gra istotnej roli. Śpiewy przy ognisku mogą spowodować swoisty katharsis, włos jeży się na głowie również w scenie wieńczącej historię, kiedy przygrywa jej "Lato" Antonio Vivaldiego. Po zakończeniu jeszcze na długo w naszych głowach będzie wybrzmiewać muzyka mistrza skrzypiec. Gdybym obejrzał "Portret kobiety w ogniu" przed ogłoszeniem rankingu za rok 2019, myślę, że miałbym gargantuiczny problem z wyborem mojego filmu roku. Niewątpliwie zdarzą się osoby, które zostaną uśmiercone przez tempo, które jest dalekie od zabójczego, ale jeśli lubi się "filmy-doznania", to na pewno będzie to trafiony wybór. Warto poświęcić dwie godziny i przekonać się na własnej skórze. I jeśli tak samo jak ja, uznacie, iż jest to biały kruk i będziecie czuć pustkę i żal, przez to, że to już koniec – nie żałujcie, użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (3 głosy).

Kup teraz na Allegro.pl za 44,41 zł - PORTRAIT OF A LADY ON FIRE (PORTRET KOBIETY W OGNI (13307634207). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
„Portret Kobiety w Ogniu” to kolejna doskonała propozycja od Gutek Film, której będzie patronować Aktivist. Film w reżyserii Céline Sciammy to produkcja, która wywołała spore poruszenie na ostatnim festiwalu w Cannes. Obraz został nagrodzony za najlepszy scenariusz. Choć rozgrywająca się w XVIII wieku w Bretanii, historia młodej arystokratki, Heloise może wydawać się z pozoru archaiczna, to gwarantujemy Wam, że trudno będzie znaleźć tej jesieni bardziej aktualny film. „Portret Kobiety w Ogniu” trafi do polskich kin 18 października.
Nagrodzony w Cannes „Portret kobiety w ogniu” to hipnotyzujący obraz miłości, która rozkwita między młodą szlachcianką a zatrudnioną przez jej matkę malarką. Z pomocą operatorki Claire Mathon reżyserka rozprawia się z męskim spojrzeniem na erotykę, kobiecość i sztukę, zastępując je zupełnie inną, kobiecą perspektywą.
Jan Pelczar | Utworzono: 16:46 | Zmodyfikowano: 16:46 A|A|A Jedna z najpiękniejszych i najważniejszych premier ostatnich lat. Film otwarcia tegorocznych Nowych Horyzontów wchodzi do kin. „Portret kobiety w ogniu” to melodramat stworzony z niuansów i spojrzeń. Seans jak wizyta w sali z obrazami największych mistrzów malarstwa. To wcale nie wycieczka do muzeum, a coś potrzebnego i aktualnego. Jednym z największych paradoksów naszej epoki jest to, że żyjemy w kulturze obrazkowej, ale nie potrafimy patrzeć. Uczy się nas czytać i pisać, do wielu rzeczy zostajemy zaprogramowani, niewiele czasu poświęca się na analizowanie obrazów. W przestrzeni wizualnej większość z nas porusza się po omacku, jak analfabeci przekładający karty elementarza. Scrollowanie, swipowanie, lajkowanie i ocenianie przychodzi łatwo, ale zawieszenie się na dłużej, zgłębianie kadrów, zdjęć, portretów – to już nie nasza domena. Co prawda wciąż pękają w szwach takie miejsca jak Luwr, National Gallery, czy Rijksmuseum, ale zatrzymać się tam naprzeciw najwybitniejszych dzieł, także z powodu tłumu, nie sposób. I wtedy wchodzi do kin „Portret kobiety w ogniu” – cały na malarsko. Jest jak dwugodzinny seans pięknych obrazów, poruszających scen, zatrzymanych spojrzeń. Ta miłosna historia cała utkana jest z patrzenia, z podglądania, oceniania, zapamiętywania. Oto w XVIII wiecznej Francji, na skalistą wyspę, przypływa malarka. Ma stworzyć tytułowy portret, uwiecznić arystokratkę, która nie godzi się na pozowanie. Pozostaje praca incognito, fałszywy pretekst do długich spotkań i wnikliwych spojrzeń, a potem szkicowanie i malowanie z pamięci. W takich warunkach, w świecie aranżowanych małżeństw i męskiej dominacji rodzi się niemożliwe do spełnienia uczucie. Malarkę gra Noémi Merlant, portretowaną jest Adèle Haenel, obie sugestywne, choć stonowane. Kontrastują między sobą jakby zestawić brunetkę z całkiem współczesnych filmów Almodovara z blondynkami z kostiumowych dokonań Ivory’ego. Nagrodzony w Cannes za scenariusz film Céline Sciammy niby jest melodramatem jakich wiele, ale to tylko pierwsze wrażenie, to właśnie z pobieżnego, nieumiejętnego, współczesnego spojrzenia. Bo w głębi „Portret kobiety w ogniu” jest anatomią miłości, jakiej jeszcze na ekranie nie było. Uczucie między kobietami ma swoją dynamikę, rządzi się innymi prawami, a w tym kostiumie ożywa własną uniwersalnością po raz pierwszy. Nie jest jak na przykład „Carol” opowieścią osadzoną w grze uwodzenia, tu uczucie rodzi się równolegle z dziełem sztuki. Zauroczenie równa się objawieniu, muza dostaje równorzędne miejsce z artystką. Nieobecność kobiet w historii sztuki staje się równoległym ważnym tematem filmu Sciammy, daje mu siłę manifestu, każe zrewidować pogląd, że jeśli czegoś w annałach nie ma, to znaczy, że tego nie było. Nie tylko miłość między portretującą i portretowaną była, a gdzieniegdzie wciąż jest, niemożliwa, także wymarzona kariera malarki i upragniona droga życiowa modelki. Sporo w ich zachowaniach dyskrecji, ale mają olbrzymią siłę oddziaływania na widza. „Cztery pory roku” Vivaldiego zostają zaś przez „Portret kobiety w ogniu” odczarowane i w połączeniu z sumą spojrzeń, istotą kina według Sciammy, tworzą przestrzeń do katharsis. Trzeba to tylko (i aż) zobaczyć.
Portret kobiety w ogniu – nagrodzony za scenariusz w Cannes, osiemnastowieczny romans w reżyserii Celine Sciammy, autorki m.in. Mam na imię Cukinia. Tak, to przede wszystkim historia miłosna, ale i proces artystycznego tworzenia, który jest mocno związany z procesem zakochiwania się – a może na odwrót?
2 126 954 tekstów, 19 875 poszukiwanych i 368 oczekujących Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów. Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków! Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności
Jeżeli ktoś chce się nauczyć jak pisać dialogi aby każdym wypowiedzianym słowem zwalić widza z nóg, to powinien chociażby dla tego jednego powodu obejrzeć Portret kobiety w ogniu. Dawno nie oglądałam filmu, w którym nie byłabym w stanie nazwać ani jednego zdania zbędnym. To co tam się dzieje między bohaterkami w ich dialogach sKgP4.
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/37
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/1
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/41
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/60
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/23
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/74
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/7
  • 3ma9r3e7qx.pages.dev/43
  • portret kobiety w ogniu muzyka